O tym, że o instalowanych dodatkach i rozszerzeniach nawet w popularnych i codziennie stosowanych przeglądarkach należy mieć się na baczności przekonało się ponad milion dwieście tysięcy użytkowników, którzy skorzystali z Webpage Screenshot. Jak się okazało, niekoniecznie było to rozszerzenie, którego celem było wykonywanie zrzutu ekranu ze stron internetowych. Służyło również do szpiegowania. O tym, jak fatycznie działa dodatek do przeglądarki Google Chrome, napisał Christian Mariolini, pracujący dla firmy Sentor. Mariolini odkrył, że rozszerzenie po około tygodniu bycia na komputerze zaczyna szpiegować swoich użytkowników, zbierając dane związane z preferencjami, nawykami surfowania w sieci. W danych, jakie pobierała przeglądarka, można było znaleźć również adresy IP, ale dane o przeglądarce, całą i dokładna historię przeglądanych przez nas stron internetowych, informacje o samym systemie operacyjnym, słowem, wszystko, czego raczej na ogół się nie udostępnia byle komu zupełnie bez powodu. Szczególnie do marketingowego wykorzystania.
Stanowisko producenta jest jednoznaczne
Na szczęście Google bardzo jednoznacznie podszedł do tematu pechowego rozszerzenia mówiąc, ze każde oprogramowanie, jakie zawiera malware i jakie zostanie wykryte, od razu zostaje usunięte za niezgodność z regulaminem dystrybuowania treści oraz produktów. Według tego rozszerzenie dosyć szybko zniknęło z Chrome Web Store oraz z samych instalacji znajdujących się w przeglądarce. Tutaj jednak powstaje pytanie, w jaki sposób faktycznie traktowane są kwestie bezpieczeństwa oraz prywatności w Internecie, jeśli tak duża korporacja reaguje na zgłoszenie dopiero po opublikowaniu na ten temat artykułu przez Heimdal Security. W przypadku umieszczania w sklepie Google darmowych rozszerzeń do przeglądarki warto położyć szczególny nacisk właśnie na kontrolę bezpieczeństwa, aby uniknąć w przyszłości takich nieprzyjemnych incydentów. Chociaż nieraz sami chętnie podajemy informacje o swoich preferencjach czy o zamiłowaniach, zawsze warto wiedzieć, że przynajmniej przeglądarka będzie dla nas łaskawa i oszczędzi nam szpiegowania. Jak można poczytać na specjalistycznych portalach, to dopiero początki problemów przeglądarek internetowych z danymi oraz z bezpieczeństwem czy z samym złośliwym oprogramowaniem typu malware, które jest coraz trudniejsze do wykrycia nawet przez najlepszych specjalistów. Warto jednak mimo wszystko pamiętać, że mimo pozorów prywatności w sieci nigdy nie będziemy jej posiadać do końca.
Teraz w sieci trzeba naprawdę bardzo uważać, bo nawet antywirusy mogą szpiegować.